Przejdź do treści

Sytuacja kultury w Rumunii w i po pandemii. Krótkie refleksje i opinie.

  • przez

Re CCI przemyślenie działań kulturalnych w sytuacjach kryzysowych.

Teatry, kina czy koncerty jako pierwsze zostały zamknięte w marcu 2020 roku, a ostatnie ponownie otwarte w 2022 roku. Po to, by znów zostać szybko zamknięte.

Zamiast wsparcia ze strony państwa, artyści twierdzą, że musieli dać z siebie wszystko. „To kraj, w którym każdy ratuje się jak może” – mówi reżyser teatralny Radu Afrim w wywiadzie dla Wolnej Europy, w którym opowiada o tym, jak kultura przetrwała pandemię, o jej relacjach z władzami, braku wsparcia czy o tym, co widać na horyzoncie (Romania.europalibera.com).

„Władze chciały zrobić z Kultury gospodarkę, bo ich zdaniem nie jest to dziedzina żywotna” – pokazuje teraz Radu Afrim.

fot: Andrew Wise

Gest buntu wobec braku zaangażowania władz był widoczny, gdy Alexander Nanau, reżyser uznanego na całym świecie dokumentu „Collective”,odmówił przyjęcia odznaczenia od prezydenta Iohannisa z okazji Dnia Kultury.

„Zawsze dobrze jest mieć alternatywę dla wszystkiego. Ale zastąpienie sceny i show na żywo nie jest czymś, co można brać pod uwagę”- powiedział Afrim.

Być albo nie być w sieci

Alternatywa oznacza też odpowiedzi na wyzwania – dobrym rozwiązaniem może być projekt Re CCI – Rethinking Cultural and Creative Industry activities in the crisis situations.

Według badania opublikowanego przez AROC rok po pandemii, 90% wszystkich respondentów stwierdziło, że chce uczestniczyć w wydarzeniach w 2021 roku, jeśli warunki pozwolą na ich organizację. Ponad 72% jest skłonnych zaszczepić się, aby wziąć udział w wydarzeniu, natomiast odsetek ten wzrasta w przypadku osób chętnych do poddania się badaniom – do ponad 76%.

Niezależnie od tego, czy mówimy o instytucjach kultury, czy o niezależnych artystach, zinstytucjonalizowanych formach kultury czy niezależnych przestrzeniach twórczych, wszystkich ich podczas pandemii łączyło jedno: adaptacja online.

Być albo nie być „online” stało się wyzwaniem dla każdego menedżera kultury, freelancera, niezależnego artysty czy nawet przedsiębiorcy kulturalnego. Pytanie, w pierwszej fazie być może retoryczne, wywołane zamknięciem przestrzeni fizycznych i niemożnością spotkania „łeb w łeb” z publicznością, towarzyszyło później przemyśleniu działalności kulturalnej i wydarzeń ( revistasinteza.ro)

„Zrobiliśmy ponad 50 wydarzeń online, miałem aktywność, nie zostałem, oferowaliśmy darmowe treści. Działaliśmy dość szybko, na pierwszych wydarzeniach mieliśmy bardzo duży zasięg, na YouTube mieliśmy setki osób oglądających program na żywo, a my mieliśmy zasięg tysięcy osób. Problem w tym, że trwało to maksymalnie miesiąc, do momentu, kiedy teatry państwowe zaoferowały takie usługi i osiągnęliśmy 3 odsłony. Z tego powodu przestaliśmy. Instytucje publiczne miały treści filmowe, my mieliśmy wszystko na żywo – mówią młodzi aktorzy z Magic Puppet.

Wraz z przeniesieniem wydarzeń na nośniki cyfrowe zmieniła się także publiczność. Nie było czasu na przetwarzanie ani dla zarządzających przestrzeniami kultury, ani dla publiczności. Sprawy toczyły się szybko do przodu.

Aktorzy z Magic Puppet uważają, że jesteśmy świadkami zmiany opcji kulturalnych ludności: „Biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej się znajdujemy, i gdyby przestrzenie zostały ponownie otwarte jutro, publiczność by nie przyszła. Mieliśmy darmowe wydarzenia, a ludzie nie przyszli. „